- sobota, 9 lutego 2013

kompletny KOMPLET :)

Witajcie moi mili:) Jak dopisuje Wam humor w tej jeszcze zimowej aurze? Ja już z niecierpliwością wypatruję wiosny i tego żeby wreszcie móc pojeździć w moich ulubionych jeździeckich ciuchach, wypróbować ochraniacze otrzymane od Mikołaja pod choinkę i podobierać końskie rzeczy w uwielbiane przeze mnie najbardziej na świecie KOMPLETY :D  Do soczystych ochraniaczy mam już zaplanowany zestawik, ale tak jak już wspomniałam niecierpliwie czeka na wiosnę, więc może pochwalę się nim w następnym poście:)
Tak więc w nawiązaniu do wstępu dzisiejszy post będzie już trochę z innej beczki niż pozostałe, bo idzie wiosna kochani, więc powoli można już zacząć zastanawiać się jak dobrze wyglądać na koniu nie myśląc tylko o tym jakie melodie wygrywają nasze zęby na 20 stopniowym mrozie.
A tymczasem, żeby dobrze się wprowadzić w stylowy wiosenny nastrój, dziś jeszcze trochę o tym jak przemycić nieco koloru w monotonny zimowy pejzaż.
Jakiś czas temu, jeszcze w starym roku byłam na etapie poszukiwań polarowej derki dla mojego konia, tak żeby zarzucić po treningu, co by kobyłka nie wymarzła na tym mazurskim wygwizdowie. Koniecznie jednak musiała być to derka z kapturem, a to z tego względu, że Bajka ma dziwną tendencję do pocenia się przede wszystkim na szyi i głowie(?), więc derka zarzucona tylko na zad nie do końca chyba spełniała swoją rolę, skoro koń pokrywał mi się szronem na szyi. Derek polarowych z kapturem, jak to w internecie bywa, do wyboru do koloru, gorzej tylko jeśli czynnikiem decydującym o zakupie jest cena. No i oczywiście tu zaczęły się schody, bo mój target oscylował wokół 100 zł i do tych kryteriów przypasowała mi tylko derka York Sesil, bo zapomniałam dodać, że koniecznie chciałam derkę z pasami. Kolor w tym przypadku pełnił rolę drugoplanową. Rozglądałam się także za czymś używanym, ale w tym przypadku najczęściej nie odpowiadał mi rozmiar, albo po prostu status ogłoszenia był: sprzedane:/ Aż tu nagle, sklep jeździecki GNL, wrzucił o 01:00 w nocy na facebook'a info, że mają ostatnie sztuki derki z kapturem HORZE z najnowszej kolekcji, w promocyjnej cenie, w rozmiarze 145. Oni chyba dokładnie wiedzieli, że czekam na takie ogłoszenie jak na pierwszą gwiazdkę:), więc nie zastanawiałam się ani sekundy i kilka kliknięć później derka była już moja. Oszalałam ze szczęścia, bo zakup tej derki po normalnej cenie brałam pod uwagę tylko w równorzędnej rzeczywistości, w której mam duuuuuuużo pieniędzy i kupuję wszystko co tylko rzewnie mi się podoba:) A tu taka niespodzianka.

Tak jak już wspomniałam wcześniej, tworzenie ubraniowych kompletów jest moim zboczeniem już od dziecka, inaczej mówiąc uwielbiam dopasowywać kolorystycznie rzeczy do siebie i podziwiać efekty. No i nie inaczej stało się tym razem. Derka przyszła, to ja od razu hyc do szafy w poszukiwaniu fatałaszków. Ostatecznie w zestawie znalazł się bezrękawnik z Lidla :P, sweterek z H&M, popielato-fioletowy szalik, pewnie Made in China i futrzana czapa, kupiona kiedyś przeze mnie w sklepie ze sprzętem narciarskim i zapomniana dawno dawno temu. Ale, że zasadę mam taką, że nie pozbywam się ciuchów, bo wszystko mi się przyda to komplecik wyszedł perfekt:) Do tego dołączyły moje ukochane, niezniszczalne jeansowe bryczesy z HKM, brązowe oficerki i rękawiczki no i stylówa normalnie jak z okładki katalogu HORZE :D
A oto efekt końcowy:




Do tego wszystkiego brakowało mi jeszcze tylko czapraka Horze Sanremo:
I ewentualnie ochraniaczy z HKM:
Pomimo ich braku i tak efekt zadowala mnie w 100% :) Jeśli i wy macie fioła na punkcie dobierania rzeczy to podsyłajcie zdjęcia, chętnie zobaczę:) Więc lecimy teraz szybciutko do swoich szaf, aparaty w dłoń i życzę konkretnej frajdy przy tym przedsięwzięciu:) Czekajcie również z niecierpliwością na wiosenną stylizację:)
A ja pozdrawiam Was równie wiosennie:)


3 komentarze:

  1. Lans, lans na całego koleżanko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha widze, ze nie tylko ja mam bzika na punkcie ,,nie moge sie doczekac wiosny by wreszcie zalozyc nowe jezdzieckie ciuchy":D
    Kocham Twoje oficerki, ja rowniez ostatnio mam ,,parcie na braz",z tym ze bardziej w kierunku zamszowych czapsow ( ktore notabene i tak okazaly sie za duze, ale coz,minusy zakupow na allegro).
    Na pewno w jednym Cie pobije- juz rozgladam sie za rajtrokiem na tegorocznego Hubertusa;) POzdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że nie jestem odosobniona w moim szaleństwie:P A jeśli szukasz rajtroka to proponuję poczekać na kolejnego posta bo mam w zanadrzu NIESPODZIANKĘ!!! pozdrawiam ciepło:)

      Usuń